Cześć. Dzisiaj specjalnie dla was mam moją najnowszą, można by rzec sesję. Przyznam się, że zdjęcia zostały zrobione we wrześniu ubiegłego roku, dzień przed wyjazdem na wymianę. Nie zostały opublikowane, ponieważ wystąpiły pewne problemy. Za obiektywem stanęła Yumi. Możecie ją pamiętać z mojej pierwszej sesji " Dark", wtedy jeszcze pod nazwą Jula Photo.
Plener, gdzie odbyłem sesję znajdował się w moim rodzinnym mieście, Witkowie, w parku, zwanego przez miejscowych strzelnicą. Rzeczywiście, nie mogłem lepiej wybrać. Zobaczycie to na kolejnych zdjęciach .
Podczas robienia zdjęć przyświecało nam słońce ( co widać ) i trochę ciepełka. Wybierając outfit nie kierowałem się niczym. Chciałem, żeby było wygodnie, dopasowane kolorystycznie i oczywiście trochę mrocznie. Więc dlatego założyłem prosty czarny T - shirt, kupiony za 20 zł, czarne spodnie, bluzę, którą noszę często oraz buty w tonacji czerni i bieli. Nie byłbym sobą, gdybym nie dobrał bym dodatków. Naturalnie lenonki, nieodłączny kompan każdej sesji. Wybrałem również bransoletkę, którą wygrzebałem z pudła. Przyznam się bez bicia, jest ona z BRAVO ( z tego magazynu ). Pomyślałem, iż będzie doskonale dopełniać cały strój i chyba mi wyszło.
Tak, na zdjęciach uwielbiam naturę i jedność z nią. Ktoś kiedyś mi napisał, żebym zrobił szałas z liści i tam zamieszkał. Niezły żart. Jak wiecie na zdjęciach uwielbiam mrok, może być go dużo lub bardzo mało, ale ma być. Sądzę, że te fotki mają to coś w sobie. Trudno mi zdefiniować, lecz jest trochę mroku. Oto jest dowód, że możemy go wyciągnąć z najprostszych rzeczy. Nieoceniona Yumi zaproponowała mi pewien pomysł, żeby zdjęcia nie były do końca tak idealne. Początkowo, myślałem: oszalała, jednak zgodziłem się. Wyszło nieziemsko. Te rozmycia przypominają mi jakby inny świat. Magiczny, rzekłbym. Dodatkowo, ta przestrzeń zieleni wzmacnia ten efekt.
Jeśli oglądając sesję uznasz, iż jest to niechlujstwo, to się mylisz. Jest to celowy zabieg.
Kolejne zdjęcie z drzewem :)
Zauważyłem, że mam tendencję do przynajmniej jednego zdjęcia z złożonymi rękoma. Nie wiem skąd, ale mi się to podoba. Ni religijne, ni satanistyczne, jak kiedyś powiedziałem.
Przekleństwem moich sesji, nie jest pogoda tylko włosy. Nawet nie wiem jakbym się starł jest nieład, który kocham. Możecie go zauważyć w kilku miejscach. Jeden plus - nadaje zdjęciom pazur. Tutaj na fotografii rządzą lenonki.
Te zdjęcie kocham. Pokazuję tutaj swoją prawdziwą naturę. Nie powiem wam jaką. To tajemnica. Yumi uchwyciła niesamowity efekt promieni słonecznych. Analizując zdjęcie, Yumi powiedziała, że przypominam jej wampira, który próbuję się uchronić w cieniu przed słońcem. Przyznaję, trochę prawdy w tym jest.
Powoli zbliżam się do końca. Wiem, mi też jest smutno, ale mam jeszcze do was kilka smakowitych kąsków. Są ferie i wracam do kreatywnego odpoczynku i walki z katarem. Zostawiam jeszcze jedno zdjęcie. Miłych ferii,
Krzysiek Tom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz